schronisko-mika

W Łodzi uratowano wyżła, który od kilku miesięcy był regularnie bity i głodzony. Pies był skrajnie wyczeroany, sama skóra i kości.

Po kilku miesiącach leczenia,dbania,naprawiania wagi psiak znalazł dobry i bezpieczny dom i kochającą rodzinę.Psina trafiła do w ręcę lekarza weterynarii.Pies przytył i nabrał sił.

Dwa kilkutygodniowe kocięta i kotka cudem zostały uratowane z pojemnika wypełnionego smołą. Wolontariusze i lekarze weterynarii przez osiem godzin walczyli o życie zwierząt. Cała sytuacja miała miejsce na ogródkach działkowych. Istnieje podejrzenie, że ktoś wrzucił tam koty i zostawił je na pewną śmierć.

           

Zwierzęta odnalazła właścicielka jednej z działek i natychmiast powiadomiła lekarza weterynarii. Ten razem z wolontariuszami spędził kilka godzin wyciągając i czyszcząc koty z lepkiej mazi. Matka i mały kocurek czują się już lepiej. Młoda kotka natomiast jest w bardzo ciężkim stanie i nie wiadomo czy przeżyje.

 

Zwierzę zakopane żywcem i cudem uratowane!

.

 - Na pierwszy rzut oka widać, że suczka musiała, mówiąc kolokwialnie, oberwać. Została uderzona jakimś twardym przedmiotem, może szpadlem albo łopatą. W wyniku tych obrażeń prawdopodobnie straciła przytomność i to było znakiem dla oprawcy, że nie żyje, więc zapakował ją w worek i zakopał. Za znalezienie sprawcy  wyznaczyliśmy nagrodę w wysokości tysiąca złotych. - Zrobiłem to, żeby dać wyraźny sygnał, że nie ma tutaj  miejsca na bestialstwo wobec zwierząt.

 

 

 

W kojcu pies z wrośniętą kolczatką, a w garażu klatki z martwymi zwierzętami. Taki widok zastali wolontariusze Pogotowia dla Zwierząt.

Pogotowie dla Zwierząt otrzymało informację, iż na terenie jednej z posesji  w kojcu jest pies, któremu kolczatka wrosła w skórę

Rany na szyi były liczne i głębokie. Sączyła się z nich ropa. Zgrubienia na skórze były stare. Wynikało z tego, iż zwierzę cierpiało od dłuższego czasu, a jego właściciel nie interesował się stanem psa. W tym czasie interesował się kolejnymi "flaszkami" - relacjonuje Pogotowie dla Zwierząt. 

Kiedy na miejscu pojawili się wolontariusze z, wezwano patrol policji. 

W garażu należącym do mężczyzny znaleziono klatki z martwymi zwierzętami. Były to dwa króliki, papuga oraz koszatniczka. W kartonie znajdował się kolejny królik oraz papuga. Zwierzęta te zmarły na skutek zagłodzenia. Trzeba było zabezpieczyć je na sekcję zwłok - podkreślają w Pogotowiu.



Dodaj komentarz






Dodaj

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl